sie 132013
 

Drzewa, krzewy i rekultywacja zieleni


Wracałem z zakupów w jednym z dużych sklepów. Po rozpakowaniu przyjrzałem się nadrukowi na reklamówce: Nie zaśmiecaj środowiska. Wrzuć torbę do kosza. Może ona dostarczyć energię. Energia pochodząca ze spalenia tej torby może zasilać jedną żarówkę o mocy 60 watów przez 10 minut.

Ładna reklama, prawda? Pozorna dbałość o ochronę środowiska. Dlaczego pozorna? Bo nikt takich reklamówek nie zbiera, a jeśli chodzi o prawdziwą ochronę środowiska…:

Mieszkam w Katowicach. W ciągu ostatniego roku Katowice bardzo się zmieniły i zmieniają się nadal. Wciąż na gorsze. Budowana jest nowa droga. W związku z tym przygotowywane są miejsca na tę drogę. Wycinane są drzewa. W Katowicach, gdzie powietrze jest prawie przez cały czas ciężkie, skisłe i nie bardzo nadające się do oddychania wycięto ok. 1500 (tysiąc pięćset) drzew, aby wybudować nową drogę. Część drzewa wywieziono na śmietnik, część palono na miejscu. Popiół po spaleniu drzew przy drodze na osiedlu Oblatów rozmiarowo był podobny do samochodu combi. To tyle, jeśli chodzi o ochronę środowiska i dbałość o energię z reklamówki.

No dobrze, ktoś powie, to konieczność, bo drogi są potrzebne. Oczywiście. Ale wycinane są drzewa na osiedlach, przy blokach, na skwerkach, w parkach i to bez żadnej wyraźnej przyczyny. Kiedyś przy jednej z głównych dróg rosły jakieś krzaki. Bardzo ładne one nie były, ale na wiosnę kwitły na żółto i były zielone. Oczywiście w ramach sprzątania wycięto wszystko – teraz na zniszczonej spalinami i solą ziemi leżą: stare szmaty, butelki, gazety. Po prostu przyjemny widok. Jeżdżę tam średnio co dwa dni.

Naprzeciwko mojego okna rósł sobie wielki kasztan. Czubkiem sięgał końca trzeciego piętra. Kiedy zeszłego lata (2003) wróciłem z wakacji okazało się, że komuś przeszkadzał – pozostał z niego jedynie okarczowany pień wysokości człowieka. Teraz z okna zamiast na drzewo mam cudowny widok na okna sąsiada – dokładnie naprzeciwko, o rzut kamieniem.

Na moim osiedlu co jakiś czas robi się coraz bardziej pusto. Tam, gdzie były kiedyś drzewa teraz jest pustka. Ludzie zamiast patrzeć na drzewa – patrzą sobie do okien. Teraz zza okna słychać zgrzyt piły motorowej. Wiosna przyszła. Ekipa panów w czerwonych kamizelkach wycina kolejne drzewa. Oczywiście – ktoś powie. Drzewa trzeba przycinać. Jednak przycięcie oznacza zlikwidowanie 30-40% gałęzi, chociaż to i tak jest dużo. Drzewa po przycięciu na moim osiedlu wyglądają tak:

Pisać można w nieskończoność. Nikogo to nie interesuje. Za 5 lat będziemy mieszkali w betonie, a w lecie temperatura będzie podchodzić do 35 stopni w cieniu, gdyż nagrzany beton długo trzyma ciepło. Drzewa będziemy oglądać w kinach lub na National Geografic. Tony soli sypane na jezdnie wypalają resztki trawy na obrzeżach dróg. Przy moim domu od czterech dni czuć spalenizną – ktoś wypala trawy. Na dworze jest duszno, a okna i tak nie można otworzyć. Coraz natrętniej nachodzi mnie myśl, żeby wynieść się z Katowic gdziekolwiek, chociażby do puszczy. Na razie nie bardzo mnie stać nawet na codzienne wydatki. Rząd mówi, że dba o zdrowie społeczeństwa. Nie dba. Tylko mówi. Żadna służba zdrowia nie pomoże jeśli nie będzie czym oddychać. Wystarczyłoby posadzić parę drzew, zasiać trawniki. Karać tych, co palą trawy i niszczą drzewa. Nikogo to nie interesuje. Nie potrzeba żadnego końca świata. Sami się wytrujemy.

Wpis został przeczytany 1472 razy 🙂

 Posted by at 12:05

 Leave a Reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

(required)

(required)