Antyperspiranty
Super wygodne – reklamowane – antyperspiranty. Będziesz cudownie pachnieć przez cały dzień. Tak, ale znowu – jeden dzień – bez problemu. Tydzień – już gorzej. A codziennie?
Pot nie jest tylko po to, żeby człowiek „brzydko pachniał”. Nie jest też dla ozdoby. Wraz z potem usuwane są toksyny z organizmu – toksyny powstałe ze spalania jedzenia. To wszystko czego organizm nie był w stanie wykorzystać MUSI być wydalone. Proszę sobie wyobrazić nie korzystanie z ubikacji przez kilka godzin. Uciążliwe, prawda? Ale oprócz wydalania toksyn pot reguluje również temperaturę ciała, zwłaszcza w lecie. Używając antyperspirantów blokujemy wydzielanie potu. Osiągamy dwa, główne cele – nie wydalamy toksyn i przegrzewamy organizm. Załóżmy, że antyprespirant „zatyka” (w uproszczeniu) pory w skórze, przez które wydobywa się pot. A proszę sobie wyobrazić takie „zatkanie” innej części ciała i nie korzystanie z ubikacji. Tylko, że nie „czujemy” tego, że nie możemy się pocić, ale nie korzystanie z ubikacji odczujemy – i to bardzo. Ale dla organizmu skutek jest podobny. Nie pozwalamy mu normalnie funkcjonować.
Niektóre antyperspiranty są bardzo skuteczne – szybko się wchłaniają i działają bardzo długo. Nawet myć się nie trzeba (to oczywiście żart). Antyperspirant może być wchłaniany do organizmu i rozprowadzany przez krew we wszystkie miejsca. Dziewczyna codziennie używająca antyperspirantu przestaje się pocić. Jest super, ale… Organizm jest pozbawiony naturalnej siły obronnej przed ciepłem (zatkane są wszystkie pory skóry, czy to na nogach czy na plecach) i przegrzewa się. Objawami mogą być: pieczenie oczu, zaparcia, pieczenie w żołądku, przesunięcie okresu, ogólne „wysuszenie” organizmu – zarówno skóry jak i śluzu np. w jelicie grubym, mogą się pojawić kłopoty z pęcherzem, omdlenia – nie mówiąc już o samopoczuciu. Naprawdę należy się głęboko zastanowić nad tym – czy warto.
Nie chodzi o to, żeby nie używać dezodorantów czy antyperspirantów. Używajmy, dlaczego nie. Po to mamy naukę i technikę, żeby z jej osiągnięć korzystać. Ale uważajmy co robimy. W zimie nie jest gorąco, nie pocimy się tak bardzo. A ile osób nadal używa antyperspirantów? Inny przykład – jest lato, gorąco. Idziemy na samotny spacer po lesie. Nikt nas nie zobaczy, nikt nas nie będzie wąchał. A jednak nie dajemy odpocząć organizmowi i znowu – bo …. właśnie, bo co? Bo ktoś zobaczy, poczuje? A kto zobaczy jak nikogo nie spotkamy? Może warto się nad tym zastanowić. Egzaminy są zupełnie inną stroną i tutaj – jak najbardziej. Ale jak często zdajemy egzaminy? Może miejmy dezodorant i antyperspirant. Ale tego ostatniego używajmy tylko kiedy naprawdę potrzebujemy.
I z ostatniej chwili. Zauważyłem, że antyperspiranty zmieniają zapach potu – po zaprzestaniu ich używania pot ma bardzo nieprzyjemny zapach. Potrzeba dużo czasu, aby wrócił on do swojego pierwotnego zapachu.
A w katalogu kosmetyków dla kobiet pojawiła się nowa informacja, pod tytułem: „Antyperspiranty górą”. Oto treść: „Dezodoranty antyperspiracyjne najnowszej generacji całkowicie powstrzymują wydzielanie się potu. W przeciwieństwie do zwykłych dezodorantów, które eliminują tylko zapach potu, antyperspiranty zwężają ujścia kanalików potowych blokując produkcję potu. Zabezpieczają nas na wiele godzin dając komfortowe poczucie trwałej świeżości.” (podkreślenie moje)
Co dziwniejsze cena takiego „cuda” wynosi 7,90 zł. Niektóre dezodoranty kosztują 12-18 zł. Jak to jest, że produkty kosmetyczne „najnowszej generacji” są tańsze niż starsze i – według reklamy – przestarzałe technologie?
Producenci nie muszą dbać o wysoką jakość produktu – antyperspirant nie musi pozostawiać długiego zapachu czy też nie musi neutralizować potu. On ma za zadanie zablokować pory skóry, czy to jest potrzebne czy nie. Skóra nie tylko nie potrafi produkować potu lecz też nie oddycha. Ale co więcej – ich działanie polega na „zwężeniu ujścia kanalików potowych” a nie tak naprawdę na zablokowaniu produkcji potu. Możliwe, że gruczoły potowe nadal produkują pot lecz nie może się on wydostać na zewnątrz. Możliwe jest wydalanie potu do wewnątrz organizmu lub zatrucie własną wydzieliną i w konsekwencji obumarcie gruczołów potowych.
Nie wiem czy Panie zwróciły uwagę – jak trudno jest umyć się po takim antyperspirancie? Nawet dwu-trzy-krotne umycie nie pozwala na całkowite jego usunięcie.
Tak przy okazji – mimo, że wpis jest archiwalny – pozwolę sobie tutaj dopisać. Ostatnio jak byłem w aptece pani (dlaczego zawsze kobiety?!?) kupowała „tabletki na wydalenie wody z organizmu”. Ciekawe kto wpadł na taki genialny pomysł, zwłaszcza w lecie. No pewnie, brak wody gwarantuje brak pocenia się.
Wpis został przeczytany 1988 razy 🙂